czasami chcę z siebie wyrzucić całe zło, całą swoją wściekłość i niezrozumienie, ale nie mogę. jest w środku jakaś blokada, której nie mogę pokonać, chociaż często bym tak chciała. nikt nie chce wiedzieć, nikt nie chce słuchać. to okropne. mówię o jednym, słucham o biedactwie drugiej osoby, która jakby mnie nie widziała. a kim ja jestem. chyba nikim, skoro jestem jak ściana. jedyną dobrą uciechą tego dnia jest przeczytanie całej serii Trylogii Czasu, w której jestem aktualnie zakochana. idę grać, nie będę tracić własnych nerwów. nawet mi się nie chce.