Przede mną od kilku tygodni otwarte jest okienko Worda. Puste. Czeka, aż wypełnię je swoimi słowami, które kłębią się w mojej głowie. Leci piosenka za piosenką, przemija kolejny odcinek serialu, a karta dalej pozostaje pusta. Oczy, zaczerwienione od przecierania, tylko bezmyślnie gapią się w ekran i prześlizgują się po kolejnych literach.
Mam za dużo i za mało słów w głowie. Przejęzyczam się coraz częściej, a kiedy chcę coś powiedzieć, coś, co jest ważne, zacinam się i mam pustkę w głowie. Nie wiem, co się dzieje.
Śmieję z siebie. Mam tak od dwóch miesięcy. Wtedy po prostu biorę do rąk aparat i gdzieś wychodzę. Dzisiaj pierwszy dzień wiosny, także ten najgorszy czas za nami. Będzie coraz jaśniej i coraz bardziej zielono. Ja niedługo będę miała najgorsze rzeczy za sobą (mam nadzieję, że wszystko pokończy się w czerwcu). Może wtedy coś wróci? Nie będę jak jakiś cielak, który tylko się włóczy i chce spać.
Jutro środa, 3. dzień tygodnia. Musze pojechać po słuchawki, bo moje poprzednie zostały przecięte na pół przez płot. Cholera wie jak. Ale to wina płotu. Z jednych słuchawek zrobiło się pół i pół.
Pusta karta boli, naprawdę. Już nie wiem, ile przeczytałam writing promptów i dalej NIE WIEM. Może dlatego, że czuję się PRZYTŁOCZONA i boję się opinii. Nie umiem zacząć. Napiszę coś i kasuję.
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
nie wiem.
Mam ochotę na Daredevila.
Ale chyba pójdę spać.
I skasuję znowu kartę, która jest ponownie pusta.
Może jutro coś napiszę.
Tak.
Jutro to dobry dzień.
Bardzo dobry.
Najlepszy.
(bo znowu nic nie napiszę)
(śmieszność losu)
Mam za dużo i za mało słów w głowie. Przejęzyczam się coraz częściej, a kiedy chcę coś powiedzieć, coś, co jest ważne, zacinam się i mam pustkę w głowie. Nie wiem, co się dzieje.
Śmieję z siebie. Mam tak od dwóch miesięcy. Wtedy po prostu biorę do rąk aparat i gdzieś wychodzę. Dzisiaj pierwszy dzień wiosny, także ten najgorszy czas za nami. Będzie coraz jaśniej i coraz bardziej zielono. Ja niedługo będę miała najgorsze rzeczy za sobą (mam nadzieję, że wszystko pokończy się w czerwcu). Może wtedy coś wróci? Nie będę jak jakiś cielak, który tylko się włóczy i chce spać.
Jutro środa, 3. dzień tygodnia. Musze pojechać po słuchawki, bo moje poprzednie zostały przecięte na pół przez płot. Cholera wie jak. Ale to wina płotu. Z jednych słuchawek zrobiło się pół i pół.
Pusta karta boli, naprawdę. Już nie wiem, ile przeczytałam writing promptów i dalej NIE WIEM. Może dlatego, że czuję się PRZYTŁOCZONA i boję się opinii. Nie umiem zacząć. Napiszę coś i kasuję.
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
nie wiem.
Mam ochotę na Daredevila.
Ale chyba pójdę spać.
I skasuję znowu kartę, która jest ponownie pusta.
Może jutro coś napiszę.
Tak.
Jutro to dobry dzień.
Bardzo dobry.
Najlepszy.
(bo znowu nic nie napiszę)
(śmieszność losu)
Komentarze
Prześlij komentarz